|
Nous avons constaté que le conte du vilain petit canard peut souvent être transposé aux marchés internationaux. Ce qui est impopulaire à un moment donné, devient souvent plébiscité par la suite. En effet, l’Europe représentait le vilain petit canard au plus fort de la crise souveraine il y a quelques années, et c’est à ce moment-là que nos gérants Actions internationales se sont positionnés sur le marché, notamment sur les secteurs bancaires et financiers, qui étaient délaissés par la plupart des investisseurs. Nous nous sommes non seulement intéressés à l’Europe en général, mais aussi aux entreprises locales. La plupart des investisseurs dans la région affirmaient alors que si vous deviez investir, il fallait privilégier les multinationales domiciliées en Europe qui offrent une exposition moindre à la zone en général. Toutefois, nos gérants ont adopté une autre stratégie. Tout en sachant que l’Europe ne connaîtrait que peu ou pas de croissance à court terme, nous avons identifié de nombreuses sociétés locales tournées vers leurs marchés intérieurs avec des valorisations très attractives. Nous avons globalement privilégié les capitalisations plus petites (potentiellement moins connues) qui réalisent une part importante de leur chiffre d’affaires en Europe.
|
|
Choć często inwestujemy w miejscach, których pozostali inwestorzy zbyt dobrze nie znają lub unikają, nie oznacza to, że jesteśmy skłonni wejść na pokład tonącego statku. W pierwszej kolejności prowadzimy szczegółowe analizy, wyszukując spółki, które są niesłusznie niedoceniane przez inwestorów. Jeżeli bralibyśmy pod uwagę przepływy kapitałowe na przestrzeni ostatnich dwóch lat, okazałoby się, że były one pozytywne w przypadku USA i Europy, ale raczej negatywne w przypadku rynków wschodzących, które nie są dziś w centrum powszechnego zainteresowania. Inwestorzy mają tendencję do porównywania rynków wschodzących do rynków rozwiniętych, jednak uważam, że takie podejście przestało mieć sens. Moim zdaniem, na świat należy obecnie patrzeć z innej perspektywy. Rynki wschodzące pod wieloma względami przypominają rynki rozwinięte i w rzeczywistości nie ma standardowej definicji, która określałaby co kwalifikuje dany rynek do kategorii rynków wschodzących. Według niektórych obserwatorów, Korea Południowa czy Tajwan przypominają dziś w większym stopniu rynki rozwinięte niż wschodzące; warto także wspomnieć o niezwykle dynamicznym wzroście, jaki Chiny notowały na przestrzeni ostatnich kilku dziesięcioleci. W latach 80. ubiegłego wieku, wielu inwestorów postrzegało rynki wschodzące jako niewarte uwagi, zbyt mało dostępne i zbyt trudne do zrozumienia. Uważam, że ignorowanie rynków wschodzących w obecnej sytuacji jest błędem, ponieważ generują one ponad 1/3 ogólnoświatowego PKB i mają coraz większy udział w całkowitej kapitalizacji rynku globalnego. Moim zdaniem, rynki wschodzące powinny stanowić kluczową część globalnie zdywersyfikowanego portfela, a niektórzy powinni rozważać także inwestowanie na nowych rynkach wschodzących, biorąc pod uwagę dostępne tam możliwości.
|